Najnowsze wpisy, strona 4


cze 09 2004 Bez tytułu
Komentarze: 0

Są w życiu takie chwile kiedy już naprawdę nie chce się żyć...
Kiedy ukochana osoba jest daleko albo nie ma jej wcale...
Ciskasz się z kąta w kąt. Czarna rozpacz i zniechęcenie...

naivaklam : :
cze 03 2004 ...
Komentarze: 0

...otwieram oczy... czuje tylko zimno przeszywające moje kosci.... leze na zimnej posadce... pod scianą pokoju... widac niespokojny sen... wszedzie rany... lezałam na kawałkach lustra... i kiedy to sie stało ? zakrzepła krew jest na moim ubraniu... na pogłodze... na kawałkach szkła... biore delikatnie wiekszy kawałek do reki... spogladam w to lustro...  a po chwili ciskam nim o sciane.znów trzask tłuczonego szkła... siedze tak przez chwilke... zimno nie daje mi spokoju...  słychac kroki... sa coraz blizej... słychac jak otwiera sie cela... która jest obok... później tylko wrzaski... kroki... i cisze...

naivaklam : :
cze 03 2004 /?/!/
Komentarze: 0

otwieram oczy... leze w ciepłym łóżeczku... swoim łózeczku z dziecinstwa... wstaje... rozglądam sie... pokój jest taki jaki pamietam... tylko pewne rzeczy są inaczej... dlaczego te maskotki na mnie patrzą... dlaczego one mają takie powykrzywiane ryjki... jakby rozpacz... dlaczego one sie na mnie patrzą... wyrzucam wszystkie przez okno... odwracam sie... one są znowu... znowu sie patrzą... wybiegam z krzykiem z pokoju... zatrzaskuje za sobą drzwi... przede mną dłuuuugi korytarz...faluje... zewsząd... słychac krzyki... jakby kogos ze skóry na rzywca obdzierali... nic niewidac... tylko falującą podłogę... i swiatełko na koncu... przestraszona znowu wbiegam do pokoju.... one dalej tam są... gdy tylko weszłam... one wszystkie się odwróciły i spojżały na mnie... z wyrazem bólu i rozpaczy.... znowu wybiegłam na korytarz... patrząc sie w swiatełko... zaczynam biec... biegne i biegne przez korytarz... swiatła za mną... zaczynają gasnąć... dlaczego? biegne szybko... to gasnące swiatło dogania mnie... zarówki dalej gasną... są coraz blizej... wbiegam w światło.... ku któremu dążyłam... i kucam kuląc sie na ziemi... nie czując niebezpieczenstwa otwieram oczy... nie słychac krzyków... jestem w kuchni... mój ojciec czyta gazete... matka cos gotuje... ojciec spoglada na mnie... a zamiast oczu ma guziki... takie jak mają misie... matka równiez.. z krzykiem wybiegam z pokoju... próbuje otworzyc frontowe drzwi... otwieram je... a za nimi mur.... przestraszona i w panice biegne do tylnych drzwi... otwieram je... i wybiegam na ogródek... są tam psy... tylko ze one... żywią sie czyms... rozrywają cos na kawałki.. w koło pełno krwi... podchodze kawałek... psy o dziwo nie zwracają na mnie uwagi dalej zajete jedzeniem.... podchodząc... blizej... widac... ze to ludzkie ciało... przyglądam sie z ogromnym przerazeniem... znam tą osobę... twarz mi blednie... nie dopuszczam do siebie mysli ze to jest on... nie mogli...nie mogli mu tego zrobic... w przerazeniu i z krzykiem... wbiegam do domu... roztrzęsiona wbiegam po schodach... próbując schronic sie w pokoju.... otwieram drzwi... nie widze korytarza... tylko ciemnosc... i w przerazeniu wbiegam w mrok pokoju...

naivaklam : :
cze 01 2004 trzask...
Komentarze: 0

siedze naprzeciwko duzego lustra... przyglądam sie postaci w nim odbijającej... znowu dotykam zimnej powieszchni swoimi palcami... ciekawe jak to jest znalezc sie po drugiej stronie... czy tam jest lepiej ? czy gorzej....? czy tak samo ? ciekawi mnie to... przez lustro nie moge przejsc... ona sie patrzy... cały czas... popycham mocno lustro... upada... słychac głosny trzask... juz sie nie patrzy... po mojej celi porozrzucane kawałki szkła... mienią sie... popatrze tak na nie jeszcze przez chwilke...

naivaklam : :
maj 31 2004 Siedzę na zimnej posadce...
Komentarze: 0

Siedzę na zimnej posadce... Skulona... Otwieram oczy, patrzę przed siebie... wiedze ścianę... Szarą... Pewnie niegdyś była biała... Teraz brudna... Pokryta gdzie niegdzie zaschłą krwią... Jakieś nieczytelne napisy... i niewielki kran.... z którego wydobywa sie miarowe kap kap kap...

Spoglądam w prawo... Wiedze ścianę... A po środku... Duże żelazne drzwi... Czasem słychać krzyki... Czasem śmiech... Czasem kroki....

 Spoglądam w lewo... widzę ścianę... taką samą jak poprzednie... a przy tej ścianie stoi łóżko... nie podoba mi się ono... nie pasuje tutaj... poza tym jest brudne... jak reszta tej celi...

 odwracam sie... spoglądając widze ściane... taką samą jak tak za mną... troszke po lewej stoi duze lustro... niemoge patrzec.... niemogę...

odwracam się... chowam twarz w dłonie..

. obejmuje kolana ramionami.... i spoglądam w górę... sufit posiada rude smugi... za środku... jest żarówka która nigdy nieświeciła...

 chowam twarz w kolana... Dalej zatracając siebie...

 

naivaklam : :