Komentarze: 0
człowiek człowiekowi specjalnie zabiera marzenia... dlaczego? czy nierozumie ? wtedy człowiek drugi płacze... stracił... wszystko... dlaczego ? dlaczego...
człowiek człowiekowi specjalnie zabiera marzenia... dlaczego? czy nierozumie ? wtedy człowiek drugi płacze... stracił... wszystko... dlaczego ? dlaczego...
kiedys sie beztrosko chodziło lasem, kiedys... ulicami... odwiedzało sie miłe miejsca... kiedys... byli wspaniali ludzie... kiedys były wspaniałe czyny.... kiedys było co w spominac... teraz ta swieczka mała ...juz nie swieci... prawie kazdy chcąc zyc tak jak inni... według szablonów... narzucanych przez wszystkich.... wyłamac ktos sie chce... mały człowieczek... sposród tylu miliardów... innych małych człowieczków... za duzo jest ludzi na świecie... niepowinno ich byc tylu.... kataklizm... kataklizmy... i mniej ludzi... po co niszczyc takie piekne miejsca.. no jak to po co ? zeby ludzie mieli gdzie mieszkac... to juz jest niewazne... wszystko jest niewazne... wszyscy duzo mówia a mało robią... tak to zawsze było... kazdy boi sie o własną dupe... nie wyłamuje sie... niewazne ... to wszystko jest juz takie niewazne...
..stanie sie nieuniknione...
powiew delikatnego wiatru wdzierającego sie przez okno... muska moja twarz i szyje.,.. ale jest zimno... bardzo zimno... pocieram dłonią o ramie zeby sie ogrzac... ale nic... dalej zimno... przyzwyczajeniem staje sie to juz... w rogu pomieszczenia... mienia sie kawałki lustra... dając dziwne nascienne wzory.... biore jeden kawałek delikatnie w dłon... dlaczego tak sie musiało stac... łza spływa po policzku... juz tak nie chce NIE CHCE ! rzucam kawałkiem lustra o sciane... słychac trzask.. małe kawałeczki pobitego szkła mienia sie dalej... ja chowam twaz w rece... i słychac tylko szloch..
siedze sobie... jak zawsze... siedze sobie sama... jak zawsze... rozgladam sie po pomieszczeniu... tez jak zawsze... ooo pajączek... co on tutaj robi ? podchodze... nachylam sie nad nim... witaj pajączku... ładny mamy dzien prawda ? widze ze gdzies idziesz... poszłabym z Tobą... ale sam rozumiesz... zaraz gdzie idziesz ?! wychodzisz... nie idź... wyszedł pod drzwiami... i zostawił mnie samą.... jak zawsze... milion mysli... za oknem pada... chłod wdziera sie ... jest zimno jak zawsze... jak zawsze...
miliony myśli snuja sie.... miliony myśli.... wyglądając przez małe okienko widze ludzi... mali nic nieznaczący ludzie... w tym bezsensie zycia, spieszą sie gdzies.... ja sobie tutaj patrze na nich... nie spiesząc sie... w koncu... mam całą wiecznosc... miliony myśli... starając sie osiągnąć cel... posiwecają wiele... dalej spiesząc sie... umrą.. wszyscy... nic po nich niezostanie... nic... nic... nic....