maj 31 2004

Siedzę na zimnej posadce...


Komentarze: 0

Siedzę na zimnej posadce... Skulona... Otwieram oczy, patrzę przed siebie... wiedze ścianę... Szarą... Pewnie niegdyś była biała... Teraz brudna... Pokryta gdzie niegdzie zaschłą krwią... Jakieś nieczytelne napisy... i niewielki kran.... z którego wydobywa sie miarowe kap kap kap...

Spoglądam w prawo... Wiedze ścianę... A po środku... Duże żelazne drzwi... Czasem słychać krzyki... Czasem śmiech... Czasem kroki....

 Spoglądam w lewo... widzę ścianę... taką samą jak poprzednie... a przy tej ścianie stoi łóżko... nie podoba mi się ono... nie pasuje tutaj... poza tym jest brudne... jak reszta tej celi...

 odwracam sie... spoglądając widze ściane... taką samą jak tak za mną... troszke po lewej stoi duze lustro... niemoge patrzec.... niemogę...

odwracam się... chowam twarz w dłonie..

. obejmuje kolana ramionami.... i spoglądam w górę... sufit posiada rude smugi... za środku... jest żarówka która nigdy nieświeciła...

 chowam twarz w kolana... Dalej zatracając siebie...

 

naivaklam : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz