cze 03 2004

/?/!/


Komentarze: 0

otwieram oczy... leze w ciepłym łóżeczku... swoim łózeczku z dziecinstwa... wstaje... rozglądam sie... pokój jest taki jaki pamietam... tylko pewne rzeczy są inaczej... dlaczego te maskotki na mnie patrzą... dlaczego one mają takie powykrzywiane ryjki... jakby rozpacz... dlaczego one sie na mnie patrzą... wyrzucam wszystkie przez okno... odwracam sie... one są znowu... znowu sie patrzą... wybiegam z krzykiem z pokoju... zatrzaskuje za sobą drzwi... przede mną dłuuuugi korytarz...faluje... zewsząd... słychac krzyki... jakby kogos ze skóry na rzywca obdzierali... nic niewidac... tylko falującą podłogę... i swiatełko na koncu... przestraszona znowu wbiegam do pokoju.... one dalej tam są... gdy tylko weszłam... one wszystkie się odwróciły i spojżały na mnie... z wyrazem bólu i rozpaczy.... znowu wybiegłam na korytarz... patrząc sie w swiatełko... zaczynam biec... biegne i biegne przez korytarz... swiatła za mną... zaczynają gasnąć... dlaczego? biegne szybko... to gasnące swiatło dogania mnie... zarówki dalej gasną... są coraz blizej... wbiegam w światło.... ku któremu dążyłam... i kucam kuląc sie na ziemi... nie czując niebezpieczenstwa otwieram oczy... nie słychac krzyków... jestem w kuchni... mój ojciec czyta gazete... matka cos gotuje... ojciec spoglada na mnie... a zamiast oczu ma guziki... takie jak mają misie... matka równiez.. z krzykiem wybiegam z pokoju... próbuje otworzyc frontowe drzwi... otwieram je... a za nimi mur.... przestraszona i w panice biegne do tylnych drzwi... otwieram je... i wybiegam na ogródek... są tam psy... tylko ze one... żywią sie czyms... rozrywają cos na kawałki.. w koło pełno krwi... podchodze kawałek... psy o dziwo nie zwracają na mnie uwagi dalej zajete jedzeniem.... podchodząc... blizej... widac... ze to ludzkie ciało... przyglądam sie z ogromnym przerazeniem... znam tą osobę... twarz mi blednie... nie dopuszczam do siebie mysli ze to jest on... nie mogli...nie mogli mu tego zrobic... w przerazeniu i z krzykiem... wbiegam do domu... roztrzęsiona wbiegam po schodach... próbując schronic sie w pokoju.... otwieram drzwi... nie widze korytarza... tylko ciemnosc... i w przerazeniu wbiegam w mrok pokoju...

naivaklam : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz